Jak powstała Przerośl?
się, konie męczy, wreszcie powiada:
- Niechby mi sam diabeł pomógł, żebym przed nocą z tego błota się wydostał.
Jak na zawołanie staje przed nim diabeł. Wygląda elegancko, ubrany w czarny płaszcz i kapelusz. I powiada:
- Dlaczego nadużywasz mego imienia?
- Zobacz w błocie ugrzęzłem - tłumaczy chłop - Pomóż mi się wydostać - prosi.
Diabeł tylko się roześmiał. I mówi:
- Toż to drobnostka. Ale nie mogę ci pomóc tak za darmo. Musisz mi za to coś dać. Najlepiej, jak dasz mi to, czego wyjeżdżając do lasu w domu nie zostawiłeś.
Chłop podumał i rzecze:
- Niech i tak będzie.
Diabeł jeszcze dodaje:
- Tak zaraz po to nie przyjdę. Dopiero jak minie dwadzieścia lat.
Chłop pomyślał, że dwadzieścia lat to dużo czasu, że jakoś to będzie.
Tymczasem wóz stanął na równej drodze. Chłop ruszył do domu. Wkrótce wjechał na podwórze. Tam wychodzi do niego "babka".
- Dobrze, że przyjechałeś - mówi do niego - Twoja kobieta leży w połogu, ale córkę jak kloc porodziła.
Od razu chłop domyślił się, że diabłu nieświadomie córkę ofiarował za wyratowanie go z błota.
A dziewczyna rosła jak na schwał - i mądra, i piękna, i pracowita. Ludzie przychodzili do niej po radę, a ona każdemu potrafiła pomóc. I tak minęło dwadzieścia lat. Ojciec musiał powiedzieć córce, że ją diabłu obiecał. Ona tylko roześmiała się.
- Tato! Zanim diabeł weźmie mnie do piekła, to będzie musiał dobrze się poczochrać kopytem po swej diabelskiej sierści. Łatwo mu nie pójdzie.
Niedługo potem diabeł po nią przyszedł. Spotkali się na drodze. Ona, nie bojąc się wcale, tak do niego mówi.
- Jeżeli już ojciec mnie ofiarował, to pójdę. Ale w starym odzieniu nie mogę. Muszę się przebrać a przy tobie się wstydzę. Masz się gdzieś schować, zanim się przyodzieję.
Akurat przy drodze stała wierzba. A wiadomo, że każda wierzba jest dziuplawa.
- Leź do niej, do środka - mówi do diabła - bo inaczej nic z tego nie będzie.
Diabeł chcąc nie chcąc wlazł w wierzbę, a chytra dziewczyna otwór ziemią zamazała. Drzewo zarosło wraz z diabłem, który tam do dziś dzień siedzi i na pazurach świszcze.
A dziewczyna rosła dalej i ludzie do niej - jak dawniej - po radę przychodzili. Wkrótce wszystkich rozumem przerosła. Wioska też zaczęła się rozrastać, bo coraz więcej ludzi po radę przyjeżdżało. Także wieś przerosła wszystkie inne w okolicy. I dlatego Przeroślą ją nazwano.
Pozostałe informacje
-
Legenda o Żaltisie
Dotyczy jeziora Szurpiły, położonego u stóp Góry Zamkowej w Suwalskim Parku Krajobrazowym. "Żył tu bartnik, który miał piękną córkę Jeglę. Pewnego razu, podczas kąpieli, jej ciało oplótł wąż o złocistych łuskach i dotąd trzymał w uścisku, aż obiecała, że zostanie jego żoną. Następnego dnia przyjechał do bartnika karetą młodzieniec, by poprosić o rękę Jegli. ... -
Legenda o Wingrynie
Było to dawno, dawno temu. Na półwyspie wrzynającym się w jezioro Wigry - nie opodal klasztoru, którego okazała sylwetka wznosi się na wzgórzu - pasała swoja krówkę piękna córka starego osacznika. Miała na imię Wingryna. -
O siei i braciszku Barnabie - klasztornym kucharczyku
Barnaba żył za czasów, kiedy pustelnią wigierską zarządzał przeor rodem z Włoch. Bardzo lubił ryby, ale nie smakowały mu te z Wigier. Marzyła mu się sieja z włoskich jezior. Tak tym kulinarnym marzeniem zanudzał Barnabę, aż ten pewnego razu zakrzyknął: "Już bym diabłu duszę zaprzedał, żeby tylko sieję dla przeora zdobyć!". -
Klechda o czarnym wilku
Kiedy śniegi głęboko pokrywały ziemię, a mróz wzmagał się coraz tęższy, w wioskach leśnych nad Szeszupą życie zamierało. Ludzie siedzieli w domach, bydła jedynie doglądając, pod wieczór zaś drzwi do obór mocno ryglując. Od zmierzchu zaś nawet chłopi chałup już nie opuszczali. Siedzieli sobie przy piecach, snuli gawędy, prawili klechdy i dziwne opowieści. Była wśród nich przedziwna klechda o czarnym, pokutującym wilku , którego wielu ludzi oglądało na własne oczy. Basior był podobno olbrzymi, przewyższający wielkością zwykłego wilka, o czarnej błyszczącej sierści; tylko na szyi zwierzęcia odcinała się bielą jakby obroża, i przednie łapy do połowy też były białe.