Klechda o czarnym wilku
Widywano go dosyć często, jak na wzgórzu wył do księżyca. A wycie to wcale nie było do wilczego podobne.Miało w sobie coś z żałosnej skargi.
Nikt nie widział go, aby chodził w stadzie z burymi wilkami. Nie stwierdzono też, by napadał na bydło czy ludzi. Na widok człowieka, nawet ze strzelbą, nie uciekał, zatrzymywał się tylko w bezpiecznej odległości, przysiadywał i ni to wył, ni to skowyczał.
Wtedy to ci, którzy go napotykali, żegnali się krzyżem pańskim i modlitwę za czarnego odprawiali, bo według ludowych opowieści był to wilk - pokutnik.
Ponoć kiedyś przed wiekami zdarzyło się, iż panna pewna z okolicy zakochała się, nie bez wzajemności zresztą, w kawalerze, który słynął z urody i majątku. Niebawem ogłoszono zaręczyny i datę zaślubin młodej pary. W oznaczonym dniu zimowym ruszyły sanie z orszakiem weselnym, a że do kościoła był kawał drogi, cała kawalkada zatrzymała się przy leśnej karczmie dla rozgrzania. I wtedy to nastąpiło. Młodzian oświadczył narzeczonej, że wycofuje się obietnicy małżeństwa i dosiadłszy najętego konia, wjechał w las. Ruszyli za nim w pościg krewniacy, ale ten znikł w gęstwinie.
Mówiono potem, że omamiła go jakaś zielarka, co w głębi boru swą chatkę miała, ale nikt nie widział jej, ani nie wiedział gdzie miała swoją siedzibę.
Wróciła pogoń do karczmy z niczym i oto widzi, że panna młoda leży martwa. Nie przeżyła upokorzenia. Pochylili wszyscy głowy, a matka lekkomyślnego młodziana przeklęła go wtedy:
- Bodajżeś w dziką bestię się zamienił i wył, wył za taką sromotę!
Tak też się podobno stało. Chłopak ostał się czarnym wilkiem. Biały otok u szyi i białe przednie łapy powstać miały ze ślubnego kołnierzyka i rękawiczek, czarna zaś połyskliwa sierść - od koloru weselnego stroju.
Ludzie wiedzieli o tym, sprzyjali mu nawet, bo z czasem żal im się go robiło. I nawet w obławach na wilki tego pokutnika oszczędzali.
Lata mijały, a wilk pokutnik ciągle buszował po lasach nad Szaszupą, chociaż widywano go także pod Kalwarią, a nawet pod Kownem, ale na zimę zawsze wracał w okolice, gdzie na rozstaju leśnych dróg stała przydrożna karczma.
Zdarzyło się pewnego marcowego dnia, że wyruszyła wielka obława na wilki, które wówczas zaczęły zagrażać po raz kolejny osadom ludzkim. Wtedy to jeden z myśliwych, nie pochodzący z tamtych stron i nie znający klechdy o czarnym wilku, zastrzelił go z bliskiej odległości. Gdy o tym zwiedzieli się mieszkańcy okolicznych wiosek, długo musiał się tłumaczyć ze swego celnego strzału ów niefortunny myśliwy za to, że zabił pokutującą duszę.
Ale życia wilkowi przywrócić już nie było można. Ktoś wpadł wtedy na pomysł aby skórę jego wyprawić i ofiarować do wiejskiego kościółka. Tak też uczyniono.
Pozostałe informacje
-
Legenda o Żaltisie
Dotyczy jeziora Szurpiły, położonego u stóp Góry Zamkowej w Suwalskim Parku Krajobrazowym. "Żył tu bartnik, który miał piękną córkę Jeglę. Pewnego razu, podczas kąpieli, jej ciało oplótł wąż o złocistych łuskach i dotąd trzymał w uścisku, aż obiecała, że zostanie jego żoną. Następnego dnia przyjechał do bartnika karetą młodzieniec, by poprosić o rękę Jegli. ... -
Legenda o Wingrynie
Było to dawno, dawno temu. Na półwyspie wrzynającym się w jezioro Wigry - nie opodal klasztoru, którego okazała sylwetka wznosi się na wzgórzu - pasała swoja krówkę piękna córka starego osacznika. Miała na imię Wingryna. -
O siei i braciszku Barnabie - klasztornym kucharczyku
Barnaba żył za czasów, kiedy pustelnią wigierską zarządzał przeor rodem z Włoch. Bardzo lubił ryby, ale nie smakowały mu te z Wigier. Marzyła mu się sieja z włoskich jezior. Tak tym kulinarnym marzeniem zanudzał Barnabę, aż ten pewnego razu zakrzyknął: "Już bym diabłu duszę zaprzedał, żeby tylko sieję dla przeora zdobyć!". -
Jak powstała Przerośl?
W lasach pomiędzy jeziorami i bagnami stała chałupa, a w niej mieszkali ludzie. Jednego razu pojechał z tej chałupy chłop po drzewo do lasu. Naładował pełną furę, włożył kożuch na siebie, cmoknął na konie i jedzie do domu. Zaczęło się robić ciemno, gdy nagle wóz mu w błoto ugrzązł. Zaparł się chłop osiami o ziemię, ani w tę ani w tamtą stronę ruszyć nie może. Sam poci